Politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie są zdziwieni zachowaniem posłanek i posłów Platformy Obywatelskiej, którzy wstrzymali się od głosu lub byli przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy o świadomym rodzicielstwie „Ratujmy Kobiety”.
Podczas sobotniej konferencji prasowej politycy SLD odnieśli się do projektu ustawy, nad którym Sejm debatował w tym tygodniu.
- Do kosza trafiły nie tylko setki tysięcy podpisów, które zbieraliśmy dzień w dzień przez trzy miesiące, ale przede wszystkim godność kobiet, które powinny mieć prawo do decydowania o sobie – powiedziała Małgorzata Stachowiak z Forum Kobiet SLD. Zarówno Platforma Obywatelska, jak i Nowoczesna pokazały, że w kwestiach światopoglądowych ciągle bliżej im do PiS niż do Zachodniej Europy – dodała.
Przewodniczący SLD w województwie Dariusz Wieczorek powiedział, iż nie dziwi go zachowanie posłanek i posłów z PO.
- Od 2013 roku proponujemy wprowadzenie finansowania metody in vitro w województwie zachodniopomorskim. Ostatnio po raz kolejny rządząca koalicja PO-PSL odrzuciła nasz pomysł. Nie z powodów merytorycznych, ale właśnie światopoglądowych. Dlatego głosowanie PO mnie nie zdziwiło, oni mają takie konserwatywne poglądy – stwierdził Wieczorek.
Sekretarz partii w województwie Damian Syjczak przypomniał, że SLD w całej Polsce włączył się w akcje zbierania podpisów pod projektem i wspólnie z innymi organizacjami zebrali ponad 400 tys. podpisów. Zapowiedział także, że jeżeli rządząca większość przegłosuje zaostrzenie prawa dotyczącego przerywania ciąży, wówczas SLD będzie dążył do przeprowadzenia w tej sprawie referendum, tak aby wszyscy mogli wypowiedzieć się w tej sprawie. Projekt Komitetu Obywatelskiego "Ratujmy Kobiety " zakładał prawo do przerywania ciąży na żądanie kobiety do końca 12. tygodnia oraz przywrócenie tak zwanej antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Projektowana ustawa ułatwić miała też dostęp do metod i środków zapobiegania ciąży oraz wprowadzać darmową i łatwo dostępną antykoncepcję. Propozycja regulowała też stosowanie klauzuli sumienia przez ginekologów. Nakładała na świadczeniodawcę obowiązek udostępnienia listy współpracujących z nim lekarzy, którzy powołują się na tzw. klauzulę sumienia. Ponadto projekt zakazywał umieszczania treści i organizowania zgromadzeń antyaborcyjnych w odległości mniejszej niż 100 metrów od placówek leczniczych, w szczególności szpitali ginekologicznych i położniczych, a także placówek edukacyjnych, takich jak szkoły i przedszkola.